- Szczegóły
- psykut
Według zapisów, pierwsze fortyfikacje nyskiej twierdzy, które możemy obecnie podziwać, powstały w XVI wieku. Fortyfikacje zaczęto modernizować w 1594 roku, w obliczu zagrożenia tureckiego. Umocnienia zostały skończone dopiero około 1700 r.. W tym czasie był to pierścień obwałowań ziemnych z dziesięcioma bastionami osłoniętymi szeroką fosą. Nysa stała się jedną z najsilniejszych śląskich twierdz.
- Szczegóły
- psykut
Wielka sobota, 30 marca, piękna turystyczna pogoda. Zapowiadają się najcieplejsze święta od dziesięcioleci. Tymczasem ruszyliśmy motorkami na Słowację. Cała wyprawa zajęła około 9 godzin, w tym trochę spaceru po szlakach. Ale o tym dalej ...
- Szczegóły
- psykut
Jadąc wzdłuż rzeki Wag nie sposób nie zauważyć okazałego zamku wybudowanego na skale w słowackim Trenczynie. Podczas wojen z Germanami, stacjonowali tu Rzymianie. Upamiętnia to napis wyryty w skale. W późniejszych wiekach wzgórze użytkowały plemiona celtyckie, a w okresie państwa wielkomorawskiego istniał tu warowny gród. Pierwszy murowany zamek wzniesiono na zamkowym wzgórzu w XI wieku. Powstała wówczas romańska baszta. Zadaniem warowni było strzec karpackich przełęczy i brodu na rzece Wag. Z tego okresu zachowały sie jedynie fundamenty. Wielokrotnie rozbudowywany ostatecznie Zamek Trenczyński swym bogactwem i wspaniałością przewyższał dwór królewski.
- Szczegóły
- psykut
Eksplorowaliśmy zakarpacie. Historia z Odesą zaczęła się dla nas w Kamieńcu Podolskim. Czasu było mało, bo zaledwie trzy dni zostały. Trzeba było nam myśleć o powrocie do domu. W tym duchu prowadzona była dyskusja w godzinach wieczornych, kiedy to Jakub zapytał nieśmiało o Morze Czarne. Obruszyłem się, że to daleko i absolutnie słaby jest to pomysł albowiem czas jest na powrot. Rano pakujemy graty i przejedziemy przez Zamek w Chocimiu. Dalej przez kawałek Mołdawii, Rumunię i ciśniemy z grubsza na Polskę. Jak bardzo sie myliłem ...
- Szczegóły
- psykut
To już trzecia moja dłuższa wizyta na Ukrainie. Za każdym razem odkrywam Jej kolejne uroki. "Tą razą" więcej czasu poszło na dreptanie. Pomysł wejścia na Howerlę powstał klasycznie - skoro juz tu jesteśmy, trzeba wejść. Chwila gapienia sie w mapy i plan się zawiązał.