Jedną z największych atrakcji gminy Janowice Wielkie są okazałe ruiny zamku Bolczów, położone na skalnym zalesionym wzgórzu, pod którym płynie potok Janówka. Dokładna data zbudowania zamku nie jest znana, prawdopodobnie dokonał tego w latach 1371-1386 - rycerz z pobliskiego Mniszkowa, Clericus Bolz. Dzieje zamku były burzliwe. Początkowo stanowił on rodową siedzibę Clericusa Bolza, a także strzegł traktów handlowych, które przebiegały przez okolicę. Pozostałe do czasów obecnych resztki murów zostały przystosowane do zwiedzania i pozwalają turystom poznać część lokalnej historii oraz poczuć ducha tamtych czasów.
Zamek Bolczów - historia
Niestety, w okresie wojen husyckich, w związku z poparciem swego pana dla tego ruchu, zamek stał się siedzibą rabusiów napadających na kupieckie karawany. To z kolei doprowadziło do interwencji mieszczan wrocławskich i świdnickich, którzy chcąc położyć kres grabieżom, zdobyli i zniszczyli zamek. Zamek odbudował i przywrócił mu świetność Hans Dippold von Burghaus który dodatkowo go rozbudował, powiększając o dziedziniec oraz wieżę obronną. Przy rozbudowie, doskonale wykorzystano naturalne ukształtowanie terenu, co sprawiło, iż zamek stał się trudną do zdobycia fortecą. Zamek ma też nasz polski akcent, gdyż jednym z ważniejszych władców Bolczowa był Justus Decjusz z Krakowa, ekonomista, finansista, historyk, a przede wszystkim sekretarz króla Zygmunta Starego, który również posiadał pobliską, górniczą Miedziankę. Za jego czasów również dokonano rozbudowy zamku o wieżę bramną oraz suchą fosę. Wtedy też dostosowano zamek do broni artyleryjskiej, poprzez wykonanie otworów strzelniczych w murach zamku.
XVII wiek to dla zamku okres dalszej rozbudowy, tym razem już pod okiem Daniela von Schaffgotsha, wywodzącego się z bardzo starej i bardzo zasłużonej dla Śląska rodziny, której jedna z gałęzi tego zacnego rodu miała siedzibę w Cieplicach Śląskich, a która również posiadała pałac w Janowicach Wielkich. Okres świetności zamku kończy wojna trzydziestoletnia. Obsadzony załogą cesarską zostaje dwukrotnie zdobyty przez Szwedów. W 1645 podczas ponownego zdobycia zamku (na skutek zdrady jednego z obrońców) wojska szwedzkie podpalają Bolczów. Zamek nigdy już nie został odbudowany. Jako stała ruina już od XVIII w. przyciągał turystów przede wszystkim swoim malowniczym położeniem. W roku 1824 odwiedza go sam król pruski Fryderyk Wilhelm III. Dzięki działaniom podjętym przez Wilhelma Stolberga-Wernigorde, który w roku 1848 kupuje zamek i przystępuje do prac zabezpieczających, ruiny zamku Bolczów przetrwały do dnia dzisiejszego w dobrym stanie, i nadal stanowią magnes przyciągający rzesze turystów.
Zamek Bolczów - zwiedzanie
Do lat 50 tych XX wieku istniało tu schronisko górskie. Zamek Bolczów to dziś miejsce często odwiedzane przez turystów. Część trasy, to asfaltowa droga wiodąca od Janowic w głąb lasu i od skrzyżowania przy transformatorze aż do parkingu przy szlabanie zagradzającym dalszą część drogi. Dalej jest ona dostępna tylko dla służb leśnych i straży pożarnej, tak wiec samochód pozostawiamy na pobliskim parkingu i idziemy piechotą pod górę. Z prawej strony drogi będzie nam towarzyszyć potok Janówka. Przy drodze rozmieszczone są tablice turystyczne omawiające szlak do zamku z uwzględnieniem flory i fauny występującej w lesie. Po przejściu jakiś 2 kilometrów, żegnamy wygodny asfalt i koło wiaty skręcamy w lewo w typową leśną drogę. Tu już zaczyna się trudniejsze podejście do zamku. Idąc zielonym szlakiem, maszerujemy starą średniowieczną drogą, która podążali nie tylko goście zamku Bolczów. O tym, że nie jest to zwykły leśny trakt, można się przekonać uważnie spoglądając na drogę. Wyraźnie widać ludzką rękę która ją stworzyła. Przy drodze mijamy kilka sporych skał, piętrzących się nawet na kilkanaście metrów nad drogą. Im bliżej zamku, tym więcej skał widzimy przy drodze. Kilkaset metrów przed zamkiem, szlak ostrym łukiem skręca w prawo i wiedzie do zamku wśród rumowiska kamieni i korzeni drzew. Ta część drogi jest najtrudniejsza, wśród drzew widać coraz większe bloki skalne zza których wyłaniają się okazałe ruiny zamku. Drewnianym mostkiem położonym nad kamienną fosą wchodzimy do ruin. Zamek wita nas okazałą bramą, w której murach znajdują się skały pozostałe z budowy zamku. Przechodząc w głąb ruin, znajdziemy się na dziedzińcu gdzie zachowała się cysterna na wodę. Na pierwszy rzut oka wydaje się nam że patrzymy na studnię, niestety, w skale wzniesienia na którym wybudowano zamek, nie było źródła wody, więc wykuto cylindryczny zbiornik w którym gromadzono zapasy wody. Innym ciekawym elementem na dziedzińcu jest wejście do piwnicy, a może i podziemi pod zamkiem. Co ciekawsi turyści tam zaglądają, a tunel ponoć wiedzie w okolicę studni-cysterny. Z dziedzińca można wejść zachowanymi schodami na mury zamku, z których roztacza się przepiękny widok na całą okolicę. Co ciekawe, jedne z istniejących schodów wiodą między dwoma kolumnami skalnymi. Z murów możemy podziwiać układ pomieszczeń i wież, których mury w większości się zachowały, oraz spryt budowniczych, którzy, wykorzystując większe bloki skalne, wtopili je w bryłę zamku. Oglądając zamek na starych rycinach znajdujących się na terenie ruin, można powiedzieć, że pan na zamku miał rozległy widok nie tylko na Jelenią Górę, ale i inne ważne miasta i grody. Dziś, ruiny są również niezłym punktem widokowym w Rudawach Janowickich. Przy zamku i na zamkowym dziedzińcu postawiono tablice informacyjne gdzie zamieszczono historię zamku i stare ryciny pokazujące wygląd zamku. Dojście do zamku zajmie nam jakieś 40 minut drogi, zejście jak zwykle mniej, ale jak to zwykle bywa, w górach nagrodą za podejście są widoki ze szczytu i zejście powrotne.
Tekst i zdjęcia : SL
Źródło historyczne: janowicewielkie.pl