Małe, śląskie miasteczka są niejednokrotnie miejscem, gdzie wieki historii pozostawiły swoje piętno, a jednym z najciekawszych takich miast jest Głogówek, miasteczko na szlaku w kierunku Czech. Przed wiekami było własnością rodu Oppersdorffow, a w jego historii mocno zaznaczył się i polski wątek związany z dynastią Wazów i 2 wojną północną, u nas zwaną potopem.
Obecność naszego króla w tym miejscu z pozoru wydaje się przypadkowa. Nie znalazłby jednak tam azylu, gdyby nie to, że dawne księstwo opolsko-raciborskie było zastawem cesarskim w zamian za pożyczkę udzieloną cesarzowi przez Wazów. Interesów Wazów pilnował w nim biskup wrocławski, brat naszego króla, który w wieku 13 lat został namaszczony na tak eksponowane stanowisko (sic!). Kolejną, sprzyjającą okolicznością była życzliwość rodu Oppersdorffów dla polskiego tronu i w ogóle do Rzeczpospolitej, gdzie wcześniej sami szukali schronienia w czasie wojny 30 letniej.
Najciekawszym obiektem w Głogówku jest zamek gdzie schronił się nasz król, Jan Kazimierz,a blisko 2 wieki po nim koncertował tam sam Beethoven. O smutnej, najnowszej historii zamku nie napiszemy, to można znaleźć w sieci. Obecnie po latach walki w sądach, zamek jest własnością samorządu i czeka dalej na swoją kolejną szansę życia. Tuż za bramą, portalem udekorowanym herbami właścicieli spotykamy kogoś, kto chętnie nas oprowadzi po zamku. Oczywiście korzystamy z sytuacji i udajemy się do wnętrz. Tam widzimy co pozostało po 50 latach powojennego gospodarzenia.
Z opowieści naszego „przewodnika” dowiadujemy się ciekawych informacji, niezbyt chlubnych dla współczesnych. Skala zniszczeń jest straszna. Nie oszczędzono ścian, podłóg, kaplicy. Z dawnego wyposarzenia nie zostało nic co miało jakąkolwiek wartość. Na dziedzińcu zamku, zauważamy krzyż pokutny, przeniesiony tu z rogatek miasta. Upamiętnia zabójstwo 3 wieśniaków, którzy niezbyt nisko pokłonili się rycerzowi z Kędzierzyna. Dzięki uprzejmości naszego przewodnika udajemy się na wieżę zamku, gdzie podziwiamy panoramę miasta i jego okolicę. Nieopodal zamku znajduje się brama wjazdowa do zamku i miasta oraz baszta. Z zamku wracamy w stronę rynku.
Po drodze mijamy kaplicę jerozolimską i siedzibę zakonu franciszkanów, z podobizną świętego w niszy przy wejściu do zakonu. Tuż za nią, udajemy się do ciekawego podwójnego kościoła z obrazem i figurą Czarnej Madonny. Sam kościół franciszkanów, tworzą dwa obiekty, dawną kaplicę i kościół, który wchłonął budynek kaplicy. Wnętrza kościoła są piękne, pełne historii i warto je zwiedzić.
Z kościoła udajemy się do rynku gdzie znajduje się piękny gmach ratusza, ciekawa kolumna i wiele starych kamieniczek, a wśród nich jedna, gdzie po numerem 23 urodzili się przodkowie amerykańskiego sekretarza stanu, Johna Kerry'ego. Sam ratusz , zdobią figury św. Jana Nepomucena i św. Floriana usadowione w dwóch jego narożnikach.
Niedaleko ratusza znajduje się kolejny głogówiecki kościół, kolegiata pw. św. Bartłomieja, z XIV w. Jego barokowe wnętrza zdobią freski Franciszka Sebastiniego i sztukateriami Jana Schuberta. Kościół nazywany jest Perłą Opolskiej Ziemi. Znajdują się tam również epitafia właścicieli Głogówka. Tuż przy nim znajdujemy fragment starych murów miejskich z widokiem na kolejny kościół pw. św. Mikołaja. Kolejnym, interesującym zabytkiem w Głogówku, widocznym w panoramie miasta od strony Prudnika, jest wieża wodna, wybudowana w 16 wieku, ponoć projektu samego mistrza Mikołaja Kopernika, i jest ona jedną z najstarszych wież wodnych w Polsce.
Tuż za miastem znajduje się wieś Mochów. Tam oprócz kaplicy dzwonnej i pomnika poległych mieszkańców w wojnach światowych, znajduje się kolejne ciekawe miejsce związane z historią Polski. Gdybyśmy zapytali kogoś o „szwedzki potop” i na przykład o obraz jasnogórski, to wszyscy by zapewne odpowiedzieli, że obraz znajdował się na Jasnej Górze i wspierał duchowo obrońców Częstochowy. Tak jest u Sienkiewicza i taki przekaz mamy zakodowany. Niestety, musimy zmienić tą część naszej wiedzy, gdyż w Mochowie był klasztor Paulinów i tam ewakuowano cenny obraz polskiej patronki. Częstochowscy paulini wykazali się dalekowzrocznością i to co było najcenniejsze schronili na Śląsku, w bezpiecznym miejscu.
Za Mochowem, jadąc w stronę Prudnika, na niewielkim wzniesieniu stoi kościół „na górce”, w którym dokonano pojednania miejscowych społeczności katolików i protestantów. W drodze powrotnej, można podziwiać piękną panoramę Głogówka, z widocznymi wieżami zamku, kościołów i wieżą wodną.