Jaworzyna Śląska - parowóz

„Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa: Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco ...” Nie mamy pojęcia czy ten wierszyk Juliana Tuwima, dalej należy do obowiązkowych w szkole, ale dawniej, wtedy gdy takie pociągi jak Pendolino, istniały wyłącznie w powieściach science - fiction, to właśnie parowozy stanowiły nieodłączną część naszej codzienności.

zabytkowy parowóz - jaworzyna śląskaOstatni relikt epoki parowej w technice – parowóz, czyli lokomotywa parowa a pieszczotliwie - ciuchcia, dla wielu jest nie tylko maszyną która ciągnie wagony, lecz czymś więcej, czymś co warto podziwiać, szanować, mieć respekt. Fakt, działający parowóz, nawet gdy stał na stacji, to budził mieszane uczucia. U dzieci lęk mieszany z podziwem, u dorosłych dystans i ostrożność, gdyż były i są to potężne maszyny. No i te kłęby pary, zapach oleju i smaru oraz ogólna mieszanka zapachów palonego węgla, pary … to wszystko tworzyło tak niepowtarzalny urok, że parowóz nie da się porównać do żadnej innej maszyny. W wielkopolskim Wolsztynie wciąż kursuje pociąg ciągnięty przez ciuchcię i podróż takim pociągiem na pewno jest niepowtarzalna, inna niż ciągniętym przez elektrowóz czy lokomotywę spalinową. Właśnie parowozy i to w dużej liczbie przyciągają turystów odwiedzających Jaworzynę Śląską, miasteczko lezące nieco na uboczu głównych szlaków, znajdujące się niedaleko Świdnicy. Jaworzyna Śląska była do niedawna liczącym się węzłem kolejowym, a dziś jest sennym miasteczkiem z dominującymi wzdłuż niego pustymi torowiskami i bocznicami, tam gdzie niegdyś krzyżował się ruch kolejowy w tej części Dolnego Śląska. Do muzeum, mimo wszystko nie można nie trafić. Wystarczy przecież poruszać się wzdłuż torów. Dojeżdżając, widać już pierwsze lokomotywy stojące najbliżej drogi. Aby wejść na teren muzeum, trzeba przekroczyć furtkę przy szlabanach. Miły głos w głośniku informuje gdzie mamy się udać by wykupić bilet. Wchodzimy. W zasadzie na terenie muzeum nie ma nikogo, jest środek tygodnia i brzydka pogoda a więc tacy turyści jak my są pewnie niespodziewanymi gośćmi. Wchodzimy do budynku gdzie mieści się kasa. Tamże płacimy za zwiedzanie i otrzymujemy informację o całym muzeum i sposobie poruszania się po jego terenie. Wstęp to jedyne 16 złotych. No…. w sumie nie mało. Jaworzyna - parowozyZaczynamy więc zwiedzanie i fotografowanie co ciekawszych eksponatów. W muzeum, poza parowozami, zgromadzono również przeróżny tabor kolejowy który udało się uratować przez zezłomowaniem, zapewne z samej Jaworzyny i okolicznych stacji. Tworząc ponad 10 lat temu samo muzeum, uratowano tu budynki parowozowni i urządzenia towarzyszące jak np. obrotnicę. Większość lokomotyw jest odnowionych, ale niestety, nie są sprawne. Wśród parowozów naszą uwagę zwracają te mniej znane. Z tablic informacyjnych dowiadujemy się ze mamy do czynienia z parowozami Made in USA, dostarczonych nam po wojnie w ramach pomocy UNRA. Inne, to niemieckie i polskie parowozy, lśniące, czarne, ale już nie buchające parą. Mimo to, wciąż budzą szacunek swym rozmiarem i wyglądem, a wszystkie rury i rurki oplatające wielki kocioł mogą kojarzyć się z żyłami oplatającymi żywe cielsko lokomotywy.
Na jednej z bocznic niedaleko siebie stoi stara lokomotywa elektryczna i parowóz. Ta elektryczna jednak nie budzi takiej sympatii jak parowóz stojący nieopodal. Ot, tak sobie stoją, jak zrujnowany szary blok na osiedlu i barokowy pałacyk nieopodal niego. Muzeum to nie tylko stare parowozy i inny tabor kolejowy. W zaadaptowanych pomieszczeniach znajdują się ekspozycje stałe gdzie miłośnicy motocykli mogą zobaczyć przedwojennego Sokoła, a użytkownicy wszystkiego co pracuje pod Windowsom, Androidem czy Linuxem mogą przyjrzeć się komputerowi z lat 70 XX wieku. Ta wielka szafa, zresztą polskiej produkcji (Odra 1305), przez 30 lat pracowała w wrocławskim Hutmenie. Jak przystało na muzeum techniki, można w nim podziwiać zbiory drobnych urządzeń, nie tylko związanych z kolejnictwem, a w dwóch wagonach urządzono ekspozycję na temat roli kolei w przesiedleniach ludności po II wojnie światowej. My skupiliśmy się na samym taborze kolejowym, więc nie zobaczyliśmy całej ekspozycji w muzeum. Dwór rycerski - piotrowice świdnickiePrzy wyjściu mijamy rodzinę zmierzającą w kierunku kasy. Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku, jest prywatną placówką która w 2004 roku uratowała przed zniszczeniem to co znajdowało się w skansenie kolejowym jaki kilka lat wcześniej powstał w tym miejscu. Jeżeli więc dzięki wpływom z biletów da się uratować kolejną lokomotywę, to warto i odwiedzić Jaworzynę Śląską i wydać tu 16 złotych. W okolicy Jaworzyny Śląskiej, we wsi Piotrowice Świdnickie, znajdującej się ok. 5 kilometrów od Jaworzyny Śląskiej, znajduje się duży dwór rycerski, który w zasadzie w pierwotnej formie dotrwał do dziś. Ten mały zamek znajduje się na wyspie sporego stawu, tak więc do dworu prowadzi kamienny most. Zamek pochodzi z początku XVI wieku i został zbudowany przez Jacoba von Zedlitza. Przy zamku znajdują się równie zabytkowe zabudowania folwarczne. Niestety, nie można wejść na teren zamku i zobaczyć go z bliska.

 

Tekst i zdjęcia : SL