skituring hala lipowska

Koniec grudnia nie jest żadnym gwarantem warunków zimowych w niższych górach. Święta za pasem, a na wzgórzach Beskidu Śląskiego i Jesenika śniegu brak. Nawet dla narciarzy zjazdowych nie ma zbyt dużego wyboru na sztucznie naśnieżanych stokach. w ostatnich dniach spadł śnieg w Tatrach, lecz nieustabilizowana pokrywa nie nadaje się chwilowo do uprawiania turystyki. Poza tym w okresie okołosylwestrowym, z oczywistych względów lepiej się tam nie pojawiać. W takiej sytuacji zwykle dobrym rozwiązaniem jest wizyta w Beskidzie Żywieckim, w rejonie Pilska. Panujący tam specyficzny mikroklimat powoduje, że zima przychodzi tam wcześnie i utrzymuje się długo. Jednocześnie szlaki turystyczne nie stwarzają większych trudności. Stąd pomysł wizyty w tym rejnie z ekwipunkiem skiturowym w celu odnalezienia zimy, rozpoczęcia sezonu,"czy coś w ten deseń". Dodam, że jeszcze tego wieczoru przyszło wysłuchać przy stole, bezpośredniej relacji ratowników GOPR na temat pewnych wydarzeń. To tyle tytułem wstępu.

Szlak zimowy czarny do Rysianki

Podczas dojazdu rozglądałem się bacznie, w jakim rejonie zima się zacznie. Pierwsze objawy śniegu wystąpiły w okolicach Żywca i był to siwy nalot na poboczu. Dopiero w okolicach Milówki zaczęło robić sie biało na wzgórzach. Co ciekawe, rejon narciarski Wisła, Szczyrk z daleka był czarny. Zatem stoki pracują głównie na sztucznym śniegu. Temperatura rzędu jednego stopnia poniżej zera w południe. Wracając w Beskid Żywiecki, w Rajczy zrobiło się biało, dwa stopnie poniżej zera, z lekkim opadem. Im dalej między wzgórza, tym bardziej było biało. W końcu samochód pozostał porzucony na parkingu. Na pierwszych metrach szlaku śniegu było ponad 50 cm. Widać, że w nocy sypało.

 Szlak Złatna hala Lipowska

 

Około godziny piętnastej, grupki turystów znajdujące się na szlaku, schodziły z gór w kierunku parkingu. W sumie połowa z nich, lepiej lub gorzej zjeżdżała na nartach. Zaledwie jeden człowiek szurał na skiturach pod górę. Za to jak ... Gdy startowałem, dopiero zajechał na parking. Zakładam, że wyszedł jakieś 20 min za mną. Przegonił mnie szybko. Pracował rytmicznie, z zapasem mocy, jak maszyna. Widać było, że ta dziedzina turystyki nie jest mu obca. Szczęśliwie rozeszliśmy sie w różnych kierunkach, co uchroniło mnie od kompleksów. Szlak zimowy czarny wiedzie w kierunku schroniska "Rysianka". Jest to najszybsza, najlepiej przetarta i najbezpieczniejsza trasa zimowa prowadząca w kierunku Hali Lipowskiej i Rysianki. Śmiało można tam "cisnąć z buta", bez obawy o zapadanie się w śniegu. w pozostałych rejonach bywa różnie. Jak widać na poniższej mapie, tylko część szlaków wyznaczonych jest jako zimowe. Szlaki letnie są trudne do stosowania w warunkach zimowych i lepiej ich nie używać bez sprzętu i doświadczenia zimowego. 

 Szlak zimowy liptowska skituring

 

Trasa letnia - szlak żółty do Hali Lipowskiej

Z racji tego, że mialem ochotę na bliższy kontakt z nieprzetartym szlakiem, miałem ze sobą sprzęt skiturowy i zamówiony nocleg, pozwoliłem sobie na zejście ze szlaku zimowego. Jak widać zima w pełnej krasie.  Szybko zaczęło robić się ciemno. Kolejne zdjęcia były wykonane w półmroku i mają juz widocznie gorszą jakość.

 

Szlak zimowy liptowska

 

Szlak skiturowy hala lipowska

 

Powyżej ściany lasu panowały zadymka śnieżna. Po zmroku, w takich warunkach, sztuczne świetlenie pomaga wyłącznie na tyle aby spoglądać pod nogi oraz nie wyjąć sobie oka za pomocą gałęzi. Nagrałem film z marszu ale widać na nim wyłącznie "siwy dym". Nie ma co oglądać. Kierunek marszu co kilka minut trzeba bylo sprawdzać z mapą i ewentualnie korygować. Połacie śniegu pozbawione drzew, pocięte są koleinami pozostawionymi przez skutery. Trzeba uważać aby nie grzmotnąć na takiej koleinie przecinającej pod kątem kierunek marszu. Stosunkowo łatwo jest też zasugerować się śladem skutera i zejść ze szlaku, co przysparza dodatkowych metrow do pokonania. Idąc samotnie w ciemności, wyobraźnia podnosi poziom emocji. Trudno się zorientować, który pniak lub krzew jest zwierzem czychającym na turystę.

 

Schronisko na Hali Lipowskiej

Ostatecznie udało się dotrzeć do schroniska bez klopotów. Obejście było wzorowo odkopane. Wewnątrz dostałem reprymendę od starszej pani "gdzieś pan tu w takich ciężkich butach przylazł?".  Musiałem się wytłumaczyć, że tylko tak licho wyglądam, ale buta uniosę.

 

Schronisko hala lipowska

 

Po zakwaterowniu zszedłem na kolację i grzańcem. W trakcie dyskusji o przygodach i miejsach wartych odwiedzenia, okazało się że nie dotarło 4 turystów, którzy gdzieś utknęli w śniegach. Kilka razy na stołówce pojawiły sie postaci ratowników GOPR, którzy dostali wezwanie z prośbą o pomoc. Po 3 godzinach cale towarzystwo zjawilo się w schronisku. Za stołami usiadło dziesięciu ratowników i cztery panie, przywiezione przez nich na skuterach. Wszyscy cali i z uśmiechami na twarzy wspólnie zjedli posiłek. Okazało się, że w ciemności od Hali Boraczej, panie zgubiły szlak. W momencie, gdy nie bylo widać oznakowania, starciły orientację w terenie. Zapadały sie po pachy w śniegu i opadły z sił. Ostateczne wszystko skończyło sie pomyślnie. Było dużo śmiechu przy stole. Wyrażnie paniom było wstyd ale też nie ukrywały zadowolenia, że przyjechalo po nie tylu fajnych chłopaków i jeszcze na skuterach można bylo pojeździć.

 

schronisko lipowska zimą

 

Trasa do Złatnej poza szlakiem

Rankiem widoczność była całkiem dobra. szybkie śniadanie i dalej na trasę. Postanowiłem zdobyć jeszcze troche wysokości żółtym szlakiem w kierunku Hali Boraczej.

 

Szlak skiturowy z hali lipowskiej

 

W okolicach odejścia na szlak zielony poziomice na mapie pokazywały łagodniejsze ułożenie terenu. Oceniłem warunki na odpowiednie aby zjechać przez las przecinając szlak niebieski, w kierunku samochodu.

 

zjazd skiturowy z lipowskiej

 

Podczas zjazdu, musiałem przekroczyć strumień, którego nie widziałem na zimowej mapie.

 

Lipowska18

 

 

 

 

skitura hala lipowska

 

Była też okazja aby się wykopywać ze śniegu i szukać narty po kolizji z galęzią.

 

Lipowska17

 

Ostatecznie wszystko poszło sprawnie i sprawilo mi wiele radości. Już czekam na kolejną wyprawę.